Hartke HA3500
Jeden z najpopularniejszych wzmacniaczy do gitary basowej klasy "middle level". Relatywnie tani i zapewne przez to przez wielu muzyków postrzegany jako "kolejny chinol" (cokolwiek to znaczy :)).. A prawda jest jednak inna..
Historia firmy Hartke, pierwotnie zajmującej się budową zestawów głośnikowych do gitary basowej zaczęła się w połowie lat 80-tych.. Wówczas to Larry Hartke i Ron Loman, guru elektroakustyki, postanowili zrealizować swój pomysł głośnika z aluminiową membraną. W tym czasie Ron Loman pracował jako inżynier dźwięku w nowojorskim klubie Bottom Line i wspólnie z Larry Hartke przerobili głośniki w jednej jest ze starych paczek Jaco Pastorius'a (tak .. "tego" Jaco Pastoriusa :)) , zakładając w nich swoje nowatorskie, aluminiowe membrany... Jaco spodobało się nowe, mocne, spójne i klarowne brzmienie tego zestawu do tego stopnia , że zaczął używać tego zestawu na wszystkich swoich występach.. A lepszej rekomendacji już nie trzeba było :) ...
Sprawy potoczyły się szybko, powstała firma Hartke i rozpoczęto seryjną produkcję zestawów głośnikowych.. Naturalną kontynuacją rozwoju firmy Hartke było rozpoczęcie produkcji wzmacniaczy do basu. Konstrukcja głośników ewoluowała i obecnie najbardziej zaawansowane głośniki Hartke to przetworniki z hybrydową, papierowo-aluminiową membraną i neodymowymi magnesami, czyli seria HY-Drive, których nazwa pochodzi właśnie od skrótu "hybrid driver".
Oferta wzmacniaczy Hartke obecnie zawiera się w trzech seriach: TX opartych na stopniach mocy w klasie "D", seri LX o uproszczonej korekcji barwy dźwięku ,ale zawierającej model o mocy powyżej 1kW oraz popularnej, skierowanej do szerokiej rzeszy basistów serii HA.
"Nazwiska", które używają obecnie sprzętu Hartke to top-of-the-top światowych basistów. Wystarczy wspomnieć Victora Wooten'a... A jest jeszcze wielu, wielu innych... :) Teraz zapewne inaczej spojrzycie na napis "Hartke" :)
HA3500 to jeden ze wzmacniaczy z serii HA, obejmującej słabszy HA2500 i nieco mocniejszy HA5000 oraz najwyższy model HA7000, Dwa ostatnie modele to konstrukcje z dwoma końcówka mocy, pozwalającymi na pracę w trybie Biamp i Bridge. Modele HA3500, HA5000 i HA7000 posiadają preampy hybrydowe, zawierające w swoim układzie jedną lampę 12AX7.
Wracamy do naszego HA3500... Wzmacniacz to egzemplarz, będący kiedyś w posiadaniu Dżej Dżej, znanej postaci z formacji Big Cyc, więc zdecydowanie sporo przeżył, a gdyby mógł mówić, to zapewne lepiej by było, gdyby milczał :P Tak czy owak, zawiłe koleje losu sprawiły , że w końcu trafił na nasz stół serwisowy, z pozornie błahą usterką, jaką było źle działające, bardzo "brumiące" wyjście sygnału liniowego na złączu XLR.
Po rozebraniu wzmacniacz na "czynniki pierwsze" okazało się, że problem jest dużo poważniejszy, a sam wzmacniacz "padł ofiarą" twórczości jakiego niezbyt rozgarniętego "tunera".. Na jednym ze zdjęć możecie zobaczyć płytę preampu po tym "tunningu".. Za taką robotę to powinni "wyrzucać z dyliżansu" :)
Wzmacniacz na początek uległ "de-tunningowi", co mu wyszło na dobre, wymieniono leciwe już kondensatory w zasilaczu i jakiś op-amp , odpowiedzialny za sygnał na wyjściu XLR.. Najważniejsze było jednak przywrócenie pierwotnego prowadzenia masy w układzie, bo to właśnie była główną przyczyną problemów. W zasadzie operacja prosta, tyle , że pracochłonna .. Na innym zdjęciu można zobaczyć płyty preampu już po naprawie... :)
Co w ogóle jest ten Hartke HA3500?... Hymmm.. bardzo przyzwoity wzmacniacz do basu za więcej niż rozsądne pieniądze, bo nowy kosztuje niecałe 1600zł. Nie jest to sprzęt klasy Dawid Eden, SWR, Epifani czy wyższych modeli Mark Bass, ale za swoją cenę oferuje naprawdę dużo..
Preamp to ciekawa konstrukcja, "prawie" dwukanałowa. Jedna cześć preampu jest oparta na wzmacniaczach operacyjnych, a druga na lampie 12AX7. I nie ma tu "ściemy" Lampa pracuje z normalnym "lampowym" napięciem 200V w jak najbardziej klasycznym,"ortodoksyjnym" układzie. Sygnały z obu premapów możemy dowolnie miksować za pomocą potencjometrów "Solid State " i "Tube" na przednim panelu.
Zmiksowany sygnał trafia do układu bardzo sprawnie działającego kompresora, którego poziom zadziałania (Threshold) może regulować potencjometrem zintegrowanym z przełącznikiem , pozwalającym całkowicie wyłączyć ten układ.
Następnym blokiem jest układ korekcji barwy dźwięku , składający się z oktawowego, "graficznego" EQ i półkowych regulatorów pasma dolnego i górnego, opisanych na przednim panelu jako "Low pass" i "High pass".. Dodatkowo, przełącznikiem na panelu możemy całkowicie wyłączyć "graficzny" EQ z toru sygnału, co uważam za dobry pomysł, bo właśnie tego typu korektory to największe "psuje" brzmienia, wprowadzające bardzo duże zniekształcenia fazowe, których efektem jest "mydlane", "niespójne", "rozmyte" brzmienie.
Na koniec sygnał trafia do solidnej końcówki mocy o wydajności deklarowanej przez Producenta na 350W na 4 Ohm i 250W na 8Ochm.. I tu mamy bardzo miłe zaskoczenie... Mierząc napięcie na zasilaczy miernik pokazał +/- 80V czy 160V !!!. Przy takim napięciu zasilania końcówka mocy powinna "wykręcać" się na znacznie więcej niż 350W... "Praw fizyki Pan nie zmienisz"... i rzeczywiście tak jest :) ..
Na impedancji głośników 4 Ochm HA3500 wykręca się na ponad 450W, a na 8Ohm na 312W .. Jest sporo ponad to , co obiecuje nam specyfikacja.. Duży plus dla Producenta... Przy pełniej i ciągłej mocy ( sygnał 300Hz z generatora sinusa ) napięcie na zasilaczu spada o jakieś 15%, co jest przyzwoitym wynikiem i dobrze świadczy o transformatorze zasilającym. Co prawda gdyby użyto transformatora toroidalnego odpowiedniej mocy , zapewne było by jeszcze lepiej, ale taki transformator byłby dość drogi, bo cały wzmacniacz jest zasilany czterema napięciami, co komplikuje wykonanie takie transformatora.
Cały wzmacniacz jest wykonany bardzo dobrze i prawdę mówiąc, w tym zakresie wygląda tak , jak dużo droższe konstrukcje. Jedyną rzeczą , do której my się przyczepił, to brak przełącznika termicznego załączającego wentylator, bo wzmacniacz ma wymuszone chłodzenie. Wentylator zaczyna pracować natychmiast po włączeniu zasilania, choć przy małej mocy, np. podczas ćwiczenia w domu, końcówka mocy jest chłodna i nie ma potrzeby jej chłodzenia a działający wentylator niestety trochę hałasuje.. Po za tym drobnym uchybieniem nie ma na co narzekać...
Brzmienie.. hymm.. Nie jest brzmienie z najwyższej półki. Brak mu trochę klarowności , trochę szczegółowej wierności w definicji brzmienia dobrego instrumentu jaką mają najlepsze konstrukcje Na ultra-poważne granie brakuje też mu trochę mocy....Ale też nie kosztuje 5-7 kilozłotych, bo minimum tyle trzeba zapłacić za basowe wzmacniacze klasy top. . Gdyby rozpatrywać brzmienie w kontekście ceny, czego bardzo nie lubię, można by powiedzieć ,że brzmienie jest bardzo dobre.. Ale w skali bezwzględnej to więcej niż przyzwoity "średniaczek" za bardzo rozsądnie skalkulowaną cenę...
Podsumowując.. Hartke HA3500 to średniej klasy sprzęt dla basisty, prosty i skuteczny za dobą cenę. To jeden z niezbyt wielu przypadków, kiedy wiemy za co płacimy i w dodatku płacimy niewiele . Ciekawa topologia preampu pozwalana uzyskanie "szerokiej palety barw" (uwielbiam ten zwrot :P ), a moc jest wystarczająca na swobodne, klubowe granie. I najważniejsze.. Nie ma co się "bać" tego wzmacniacza. To całkiem porządne "narzędzie" dla basisty :)